logo
Czwartek, 09 maja 2024 r.
imieniny:
Grzegorza, Karoliny, Karola, Pachomiusza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Hańczak OCD
Wsłuchiwać się i patrzeć na Jezusa
Zeszyty Karmelitańskie
 
fot. Andrea Leopardi | Unsplash (cc)


Każdy z nas ma swoje perykopy, fragmenty, słowa w Piśmie Świętym, które mocno do nas przemawiają, które jakoś bardziej otwierają nasze serca. Jest to związane z naszą historią życia, dorastaniem, naszą sytuacją rodzinną czy zawodową, naszym powołaniem. Rzeczami bardzo radosnymi, ale także z naszymi zranieniami. Jednym z takich ulubionych fragmentów Pisma Świętego u św. Teresy od Dzieciątka Jezus były spotkania Jezusa z Jego przyjaciółkami – Marią i Martą. Nasza Karmelitanka utożsamiała się bardzo często z Marią, która siedziała sobie u stóp Pana. I oczywiście starała się ją w swojej prostocie i codzienności naśladować. Pisze w taki sposób:

 

„Dusza owładnięta miłością nie potrafi pozostać bezczynną. Siada u stóp Jezusa jak św. Magdalena i wsłuchuje się w Jego słowa, łagodne i płomienne. Zdaje się nic wtedy nie dawać, lecz tak naprawdę daje więcej od Marty, która zadręcza się wieloma sprawami.”

 

Nauczyć się być i trwać przy Bogu i wsłuchiwać się w Jego słowo, w rytm bicia Jego Boskiego Serca. Takie wydawałoby się oczywiste i nic nie znaczące, a jednocześnie przecież takie trudne. Adoracja Boga – do tego właśnie zaprasza nas św. Teresa. Do „zmarnowania czasu” wyłącznie dla Niego. Poświęcenia 10, 15 minut – a może więcej – po to, by być tylko i wyłącznie dla Niego. Usiąść sobie i posiedzieć przy Nim, Jemu pozwolić się wypowiedzieć, czy posiedzieć w ciszy w której jest bliskość i miłość.

 

Św. Teresa chce nam pokazać, że ostatecznie chodzi o relację i przyjaźń. Tak jak Jezus nam się cały daje – szczególnie w momencie Komunii Świętej podczas Eucharystii, tak chciałby abyśmy my dawali się Jemu. Abyśmy wygospodarowali jakiś moment dnia, i to każdego dnia, by wsłuchiwać się w Niego. Albo jeśli damy radę wpatrywać się w Niego w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. Nasza Karmelitanka napisze, że to „sprawia Mu przyjemność.” A czy nie chcielibyśmy sprawiać radości naszemu bliskiemu Przyjacielowi? Ta intuicja wypływa z Pisma Świętego, poprzez które Bóg chce nam pokazać że właśnie taka rzecz sprawia Mu ogromną radość i przyjemność – po prostu bycie z Nim. Więc naprawdę warto spróbować znaleźć każdego dnia taki czas na pobycie sobie z Jezusem, takie zwyczajne i bardzo proste bycie serce przy Sercu. Zrobienie czegoś wyłącznie dla Niego, dla swojego Przyjaciela.

 

Mała Teresa powie nam, że część ludzi może nam zarzucić, że moglibyśmy zrobić wiele innych, sensowniejszych rzeczy w tym samym czasie. Ale to właśnie te momenty będą nam dawać siłę do tego, żeby kochać, dawać siebie, służyć, czy mówiąc językiem św. Teresy – „żyć miłością”. Robiąc to i dla Boga, ale też przecież dla drugiego człowieka. Św. Matka Teresa z Kalkuty, która obrała sobie naszą Teresę za patronkę, opiekunkę i przyjaciółkę, próbowała wprowadzać te wskazówki w życie. W pewnym momencie jej życia, gdy Zgromadzenie Sióstr się już rozrastało, współsiostry przyszły, by skrócić czas modlitwy, bo tak wielu jest chorych, ubogich, cierpiących, bezdomnych i umierających na ulicach. A ona odpowiedziała, że gdy tak zrobimy, po krótkim czasie wypłuczemy się z tego co najważniejsze i braknie nam sił, by służyć i być dla drugiego.

 

To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka. Po drugie taka prosta modlitwa, coś przekierowuje w sercu. Bo jeśli na modlitwie skupisz się na Bogu, na Tym Drugim, to jednocześnie nabędziesz większej umiejętności koncentrowania się na każdym, który jest przed tobą. Taka modlitwa adoracji i trwania, bardzo wyzwala z egoizmu i otwiera na serce drugiego człowieka. Na jego troski i problemy, ale też radość i nadzieję. Dajemy wtedy przestrzeń temu, który jest przed nami. Bóg właśnie poprzez modlitwę do której chce nas zachęcić mała Teresa chce nas nauczyć „żyć miłością” w naszej, mojej i Twojej codzienności.

 

Paweł Hańczak OCD
karmel.pl

 
Zobacz także
Agata Rusak
Są kryzysy gospodarcze, polityczne, społeczne. Słyszymy o nich w mediach, gdzie sieją grozę biedy i zniewolenia, nienawiści i chaosu. Kładą się złowieszczym cieniem na przyszłości świata. Są kryzysy w relacjach: małżeńskie, wspólnotowe, przyjacielskie, wychowawcze. Wymagają negocjacji, mediacji, umów, kompromisów. Są wreszcie te najgłębsze, wewnętrzne, egzystencjalne. 
 
Roman Zając
Na początek ustalmy ścisłe fakty. Jezus umarł na krzyżu w piątek około godziny 15. – nazywanej godziną dziewiątą, bo według Żydów nowy dzień zaczynał się o szóstej rano (por. Mk 15, 33n, Łk 23, 44). Martwe ciało Jezusa złożono do grobu. Potem trzeciego dnia okazało się, że ciało w tajemniczy sposób zniknęło z grobu, a uczniowie zaczęli w różnych okolicznościach i miejscach spotykać Zmartwychwstałego Jezusa. A co się działo z Jezusem między śmiercią a zmartwychwstaniem?  
 
ks. Jan Sochoń
Okres Adwentu i Bożego Narodzenia niezmienne fascynował Eckharta. Odwołując się do treści przeznaczonych na ten okres liturgiczny, wygłosił on w latach 1303–1305 szereg kazań, w których starał się ujawnić sedno swego mistycznego kaznodziejstwa, spiętego rozważaniami na temat narodzin Słowa w głębi człowieczej duszy.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS